sobota, 15 czerwca 2013

Góry Sowie - Zamek Grodno.



Dzisiaj żegnamy Walim, jest jeszcze wiele do zobaczenia, nie poznaliśmy tajemnic Włodarza, ale czekają nas nowe przygody, zabytki, wiec ruszamy w drogę, prywatnym przewoźnikiem-busikiem dojechaliśmy do Zagórza Śląskiego, w pobliskiej gospodzie pytamy się, czy możemy zostawić plecaki, pozwolono, wiec nie obładowani możemy wyruszyć na zamkową górę.


Zamek Grodno (niem. Kynsberg, Kinsberg, Kinsburg).


 Zamek wybudowany jest na szczycie wzgórza Choina (ok. 450 m n.p.m.) w północnej części Gór Sowich i wznosi się nad doliną Bystrzycy Świdnickiej (zwanej kiedyś Śląską Doliną). Jest on jednym z najbardziej malowniczo położonych zamków na Śląsku. Pierwsze wzmianki o zamku nazywanym Grodno pochodzą z 1315 roku, zamkiem zarządzał wtedy burgrabia Kilian. Został wzniesiony na gnejsowym wzgórzu nad Bystrzycą przez księcia świdnicko-jaworskiego Bolka I w stylu gotyckim, a niedługo potem, w połowie XIV wieku, rozbudowany przez jego następcę - Bolka II.       
  



 
 Przy wejściu do zamku przywitała nas  jedyna w Polsce Brama Lwów i ornamenty z XVI w., wykonane rzadką metodą malarską, zwaną "sgraffito".



Niepokoje wojen husyckich nie dotknęły wprawdzie Grodna bezpośrednio, wyhodowały jednak pokolenie rycerzy rabusiów, zwanymi raubritterami , którzy w XV wieku trzęśli śląskimi osadami oraz gościńcami  Dolnego Śląska, do pobliskiej Świdnicy, Wrocławia, czy Brzegu. W latach 1443-1450 właścicielem zamku Grodno był rycerz raubritter Muehlheim zwany Puschke (Puczek), dokonujący stąd rozbojów. W Zamkowych podziemiach składano zrabowane kupcom bogate towary, w skrzyniach zaś pieniądze i kosztowności. W zamkowej sali tortur, na opornych i milczących ofiarach torturami wymuszano informacje, gdzie ukrywali swoje kosztowności. Wielu z tych  łotrów pojmano i wydano na nich wyroki.





Elvi zaproszona do podziemnej komnaty tortur - zaproszona przez pokutującego ducha kata, aby odpoczęła na tronie żelaznej dziewicy i wyznała jakie posiada bogactwa, wyznała że jej bogactwo jest skryte w jej sercu i nie ma co dać rabusiom. 





 

Wyszliśmy z podziemi na przedzamcze, podziwialiśmy piękne malowidła na  budynku.


Przy wejściu na górny zamek zachował się renesansowy portal z 1570 roku z płaskorzeźbami 8 cnót i herbami 8 właścicieli.  W XVI w  Jerzy z Łagowa przebudował zamek, powstał dolny dziedziniec otoczony murem obronnym z pięcioma bastejami, brama wejściowa z budynkiem mieszkalnym, piekarnia, łaźnia i budynki gospodarcze. Z tego okresu przebudowy pochodzą interesujące detale rzeźbiarskie i architektoniczne, zwłaszcza portale z szarego piaskowca w pomieszczeniach zamku górnego oraz zaliczany do najpiękniejszych na Śląsku portal budynku przedbramia  z 1570. Z końcem XVI wieku na skutek kłopotów finansowych wdowa po Jerzym z Łagowa zmuszona jest zrezygnować z posiadłości i wraz z dziećmi opuścić na zawsze zamek.






 
Stara lipa, pod którą odbywały się sądy, drzewo ma około 500 lat i jest pomnikiem przyrody.

















Trochę odpoczęliśmy















Po odpoczynku kierujemy się przez górną bramę do zamku.













W roku 1679 zamek nabył baron Georg von Eben, który musiał wywrzeć niezbyt dobre wrażenie na okolicznej ludności, gdyż podniosła wkrótce bunt, w czasie którego próbowali zdobyć twierdzę. Lokalne powstanie zakończyło się jednak porażką, a jego prowodyrzy skończyli na stryczku. Niebo chyba usłyszało skargi poddanych wielmoży, bo w roku 1689 wreszcie zagrzmiało i od uderzenia pioruna spaliła się wieża. W XVIII wieku podupadająca budowla zmieniała często właścicieli i od roku 1774 zamieszkiwała tu jedynie służba. We wrześniu 1789 roku wskutek złego stanu zawaliła się południowa ściana górnego dziedzińca, a także część zachodniego skrzydła mieszkalnego.




 



 


Studnia Życzeń

W górnej części zamku, na dziedzińcu, odnajdziemy studnię, z którą jest związana pewna legenda. W dawnych czasach władca zamku wygrał bitwę i zgodnie z przysługującym mu prawem wziął z pola bitwy łupy oraz jeńców. Pewnego dnia jeden z jeńców, z pochodzenia Turek, zwrócił się do króla z prośbą, a właściwie pytaniem: czy kiedyś odzyska wolność i będzie mógł wrócić do swej ojczyzny. Król się zamyślił po czym odpowiedział: „O tak, wolność uzyskasz wtedy, gdy na zamkowym dziedzińcu wykujesz studnię, w której będzie woda. Zapewniam, że wtedy słowa dotrzymam i oprócz wolności dostaniesz pieniądze i konia na podróż do Ojczyzny.” Uradowany jeniec od razu z wielkim zapałem zabrał się do pracy. Jakież było jego zdziwienie i rozpacz, gdy po niedługim czasie natrafił na twardą skałę. Nadzieja na wolność stała się motorem do ciężkiej pracy. Tak dzień po dniu Turek kuł coraz głębiej w twardej skale, aż po dwudziestu latach na dnie studni ukazała się woda. Jakaż była jego radość, pobiegł do króla, a ten zgodnie z obietnicą dał mu wolność, pieniądze i konia, by Turek mógł wrócić do swej Ojczyzny. Dziś studnia pełni rolę „studni życzeń”, wrzucając do niej w ściśle określony sposób pieniądze, możemy liczyć na spełnienie życzenia. Autor tabliczki zapomniał jednak napisać, czy aby na spełnienie życzenia nie będziemy musieli przypadkiem czekać zgodnie z legendą aż... 20 lat.





Elvi postanowiła, że też wrzucić pieniążek przez lewe ramie, od serca strony, aby spełniło się jej życzenie - wybrała metodę rzutu bilardowego, biała bila (łysy łeb), odbicie i do studni wpadło jej życzenie.

















Teraz zamek i na na wieżę - podziwiać widoki



Hej!!! Włazisz chłopie, czy zardzewiałeś ??




Uf, już na wieży- ale duło!



A oto kilka ciekawostek związanych z regionem:


Wielka Miłość i pokarana zbrodnia 

Dawno, dawno temu, a było to w średniowieczu, w zamku Grodno mieszkała ze swym ojcem piękna księżniczka Małgorzata. Gdy nadszedł odpowiedni czas, król postanowił wydać za mąż swą córkę za człowieka co posiada godny stan i majątek. Na zamek zaczęli ściągać ze wszech stron piękni i odważni rycerze, by poddać się próbom króla i rękę księżniczki uzyskać. Mijały dni, tygodnie, miesiące... lecz żaden z przybyłych nie spełniał wymagań króla. Księżniczka pogrążona w smutku już powoli traciła wszelką nadzieję, gdy... do zamku przybył pewien młodzieniec. Król od razu poddał próbom kandydata i z wielkim zdziwieniem musiał przyznać, że ów młodzian przeszedł je wszystkie pomyślnie, a do tego wyróżniał się odwagą, był uczciwy i szlachetny. Młodzi zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia.
 

Pojawił się jednak pewien problem: mimo dobrego urodzenia rycerz był biednym człowiekiem i król nie mógł wydać zgody na takie małżeństwo. Zrozpaczona Małgorzata poddała się woli ojca i pogrążyła w wielkiej rozpaczy W tym czasie do Grodna z prośbą o rękę księżniczki przybył władca sąsiedniego zamku. Bogaty, lecz w podeszłym wieku władca od razu przypadł królowi do gustu. Ucieszony takim obrotem sprawy ojciec natychmiast wydał rozkaz by przystąpiono do organizowania uroczystości weselnych. Małgorzata jednak nie zamierzała poślubić starca, uknuła więc plan: zaprosiła swego narzeczonego na spacer. Prowadząc władcę ścieżkami zawiodła go aż do niebezpiecznej skały zwanej Kruczą, gdzie podjęła się wraz z wybranym wspinaczki. Nagle, umyślnie księżniczka potyka się, traci równowagę i chwyta narzeczonego tak, by zyskać oparcie, lecz jednocześnie pociąga i zrzuca go w przepaść. Pech chciał, że ojciec w tym czasie stał na wieży zamkowej i bacznym okiem obserwował spacer narzeczonych. Gdy tylko król spostrzegł, co się stało, kazał schwytać i uwięzić księżniczkę. Bezlitosny król skazał swą piękną córkę na śmierć głodową w lochu. Tak w strasznych męczarniach zakończyła swe życie nieszczęsna Małgorzata. Dziś na zamku jest miejsce, gdzie zobaczyć możemy szkielet zagłodzonej dziewczyny




Fortel profesora


W 1823 roku okoliczni chłopi kupili zamek, żeby go rozebrać na materiał budowlany. W ostatniej chwili zabytek uratował historyk – prof. Jan Gustaw Buschnig z Wrocławia. Decyzją sądu w 1823 roku otrzymał on zamek w dożywotnie użytkowanie. W ten sposób zabytek został uratowany.
Prof. Busching kupił kości jakiegoś listonosza za 5 talarów, wkrótce po zakupie zamku. Od tej pory pełniły one funkcję szkieletu księżniczki. Takim to fortelem, zamek dorobił się mrocznej legendy, i turyści   zaczęli  przybywać na Grodzieński zamek podziwiać szkielet księżniczki.
 Nie konserwowane uległy jednak zniszczeniu w latach 60-tych XX wieku. Prawdziwy szkielet zastąpiono więc plastikową atrapą znana z szkolnych sal do biologii. W 1974 zamek zwiedzała grupa lekarzy, pracownicy zamku poprosili więc o kobiecy szkielet. Wkrótce potem dostarczył go antropolog z Wrocławia. Wykorzystał kości kobiety odkopane na średniowiecznym cmentarzysku w Czersku. To właśnie one stanowią dziś atrakcję turystyczną a do lochu w którym leżą, zwiedzający wrzucają monety, aby powrócić w te piękne strony. 

 1904 otwarto tutaj schronisko z gospodą, letnim teatrem oraz muzeum, w którego zbiorach znalazły się meble, malarstwo, stara broń, zbroje rycerskie, naczynia i gobeliny. Przy wejściu pobierana była opłata za zwiedzanie; właściciel w ten sposób rekompensował sobie koszty poniesione na renowację budowy.



W  okresie wojennym Zamek Grodno dorobił sobie kolejną mroczna legendę.



Krwawy Skarb Himmlera
 

Gdy upadała Wielka Tysiącletnia Rzesza, zbrodniarze Hitlera szukali miejsc,  gdzie by mogli ukryć zrabowane kosztowności. Heinrich Himmler, miał dość bogactwa, zrabowane kosztowności po zamordowanych Żydach, i wysokie finansowe wpływy za roboczą silę, za obozy koncentracyjne. Teraz i on musiał szukać skrytek.   Pewną  cześć swojego krwawego majątku postanowił ukryć na Zamku Grodno . Nie  duży konwój wjechał na dziedziniec zamkowy,  kilku żołnierzy formacji SS, wzięło 2 duże i ciężkie metalowe skrzynie i weszło do podziemi, po chwili rozległy się strzały z broni maszynowej, zlikwidowano świadków ukrycia skarbów Himmlera. Ale po wojnie     ogromnej wrzawy narobiły listy wysyłane do redakcji jednej z wrocławskich gazet przez niemieckiego sapera, biorącego rzekomo udział w ukrywaniu tych osobliwości. Jak dotąd nikt niczego nie znalazł, a ów saper nigdy się nie ujawnił.



Lubachowska Zapora



 Niemcy w latach 1911- 1914, wybudowali dużą kamienną zaporę, miała 44 wysokości w koronie tamy, oraz 230 m długości. Powodem powstania tamy były liczne powodzie. Po 1914 nurt rzeki Bystrzycy został ujarzmiony i tak powstało Jezioro Bystrzyckie. Do lat 80. XX w. pływał nań statek turystyczny, sprowadzony z Kanału Elbląskiego. A gdy poznamy Zamek możemy wyruszyć na zielone szlaki biegnące przez rezerwat, skrywają też tajemnicze ruiny, zapomniane alejki  spacerowe z XIX w, oraz podziwiać widok jeziora. 


Rezerwat Przyrody - Góra Chojna.


Rezerwat chroni część gnejsowego wzgórza Choina, które wznosi się w paśmie Gór Wałbrzyskich. Został założony w latach pięćdziesiątych w celu ochrony rzadkich rodzajów roślin i lasu mieszanego, a także ruin piastowskiego zamku "Grodno". Od pobliskich Gór Sowich rezerwat oddziela zaporowe Jezioro  Bystrzyckie.




Tak wycieczkę na zamek Grodno opisał turysta Dr Henryk Łuczkiewicz, 1875 


Wycieczka do zamku Grodno



Jedną z najpiękniejszych ekskursyj jest zwiedzanie majętności Kunau (Zagórze Śląskie), będącej własnością barona Neukirch, o milę dobrą od Charlottenbrunn (Jedliny Zdroju) odległej, dokąd wybraliśmy się w pięć osób za 5 marek pruskich. Droga prowadzi doskonałą szosą, obok której prawie nieprzerwany łańcuch domów rozrzuconych nie pozwala ci zapomnieć, że podróżujesz w miejscu bardzo zaludnionym. Jadąc ciągle pomiędzy ślicznymi pagórkami, bujną zielonością pokrytymi, spostrzegasz z daleka już dwie baszty dobrze zachowane, połączone poszarpanymi zębem czasu murami, z których tylko otwory strzelnicze niby próżne ozdoby wyglądają. To ruiny warownego niegdyś zamku Konigsberg, dawnych właścicieli dóbr Kunau [...] Do zamku, chociaż w ruinach leżącego, prowadzi równo usypana droga, wspinająca się na 600 stóp powyżej wsi i przerzynającej ją rzeczki. Tuż przy zwaliskach spotkasz znowu piwiarnię z ogródkiem, którą utrzymuje murgrabia zamku, stary Ślązak, pamiętający jeszcze kilkanaście słów polskich z lat dziecinnych, były feldbel wielkiej armii niemieckiej . Mury zamczyska zachowane jeszcze dosyć dobrze, ma się rozumieć tylko zewnętrznych ścian. Wewnątrz pusto, trawa porosła w dziedzińcach i w pokojach, które dotąd, może tylko w wyobraźni murgrabiego, rozdzielają się na salę balową, jadalną itp. Na drugim piętrze jest mały pokoik, po ścianach którego rozwieszone zardzewiałe pancerze, hełmy, nagłówki, rękojeści, szable, dzidy, rękawice, trzewik żelazny, który miał być używany przy torturach, a nadto trzy szkielety znalezione w piwnicach zamku, które Bóg wie, jak długo tam leżały i pochodzą rzeczywiście od dorosłego mężczyzny, kobiety i młodej z pewnością dziewczyny - zdaje się, że to kości rodziców i córki. Jakim sposobem znalazły się te osoby w piwnicy, a raczej ich kościotrupy, nie ma żadnego podania - tyle tylko pewno, że były bez trumny. Na samym szczycie wieży zamkowej urządzono wygodną galerię, z której roztacza się czarujący widok na okoliczne wioski, góry, rzeki itp. Widać, że dzisiejszy właściciel dba o przyjemność podróżnych, ułatwiając ile możliwości środki wejścia do zamku i lubowania się rozkosznymi obrazami natury, pewną jest wszakże, że pamięta jeszcze lepiej o swojej kieszeni, gdyż u wejścia wywiesił tablicę, na której napisano, że za zwiedzenie zamku należy się od osoby po złotówce, oprócz trynkgieldu (napiwku) dla murgrabiego, którego wysokość zostawia się do woli zwiedzających - złotówki owe mają służyć na koszta utrzymania i naprawiania zwalisk. Pan baron umie rzeczywiście połączyć cześć dla pamiątek historycznych z dbałością o własną kieszeń. Zapłaciwszy komu co się należy i napiwszy się piwa, nasyceni widokiem i z pamięcią na sens moralny takiego łączenia pojęć, powróciliśmy do Charlottenbrunn.








My musimy wyruszać po kolejne przygody,poznawać nowe zabytki i mroczne legendy.
Teraz wyruszamy na zwiedzanie Zamku Książ i jego okolice .
Żegnamy Urocze Zagórze Śląskie.


Do zobaczenia!!!



źródła:
  http://sudeckiedrogi.wordpress.com/2011/08/10/zamek-grodno/
 http://www.grodnozamek.pl/index.php?strona=3
 http://sudety.blox.pl/2008/11/Legenda-o-Malgorzacie.html


Brak komentarzy: