wtorek, 14 maja 2013

Rajd na Orientację Vell Vincere- Ruś Maj 2013

Senior-Dla mnie taki rajd był pierwszy- i był wyzwaniem,dla mego zdrowia-bo wiek nie był przeszkodą-Po zawale i operacji na sercu-podjąłem się kolejnego wyzwania dla mego serca-Nie mogłem ani szybko biec,ani szybko jak wysportowany młodzik maszerować.


Starałem się to zrozumieć i ogarnąć-lampiony znajdowałem na sposób do przodu,a potem w tył-bo do przodu były ukryte dla oczu-.Po pierwszym nr 4-ruszyłem na nr 8-na skróty,byłem ze swoją Miłością -Ona w jedną stronę a ja w drugą-coraz bardziej rozumiałem jak znajdować ukryte miejsca punktowe -nr 8,dobrze ukryty-,potem znów na skróty ,przez bagno,na przełaj, minąłem spalony domek-i doszedłem nad Jełgun-Szło się nam dobrze-potem-nr 10-i marsz w kierunku miejsca punktowego nr 1,odbiło mnie 1 km na północ-wiec znowu analiza mapy-i ponownie na skróty, ominęliśmy ogrodzoną szkółkę leśną-mamy zaliczoną 1 ,teraz w kierunku nr 9--nie dałbym rady iść na 7 -3-6-i na 2.Łatwo doszliśmy do urokliwego jeziorka-nr 9 odnalazła Elvi-był dobrze zamaskowany i ukryty-Tu odpoczęliśmy aby złapać oddech.


No i po spotkaniu rowerowych-dowiedziałem się ,ze już nie zdążymy na 18-bo za opóźnienia będą odliczać punkty karne-mieliśmy jeszcze około 6 km,i dojść do nr 5-a było już za mało czasu-wyszło,że bylibyśmy spóźnieni z 40 minut-i z zmęczenia i stresu-w Rykowcu, mimo mapy i kompasu-złą wybrałem drogę,zamiast na północ ,ruszyłem na Wygodę-jeszcze dałem wolte na lewo-i wszystko mi się nie zgadzało-wiedziałem już ,że wypadłem z trasy-no stało się-wszedłem z Elvi do Trękusa. Klęska na całego .Nie pogubiłem się idąc na przełaj i przez bagna-a w Rykowcu, zapętliłem się.Zadzwoniłem do Michała.że odpadłem-a tak bardzo chcieliśmy dojść do Szkoły,spotkać się z wami, najeść się, pocieszyć,zobaczyć co dostaniemy-A nie wyszło.Na pewno na kolejnym,nie zrobię plamy,i zaliczę więcej niż 5 miejsc punktowych .Dziękuje,że byłem,że przeżyliśmy wspaniała przygodę-
Dziękuję kierownictwu i organizatorom,serdecznie was pozdrawiam,było super. 






Pogoda była znośna-pieszych było mało-wystartowały 4 grupy piesze,Rodzina z dzieckiem-2 pary,w tym ja Senior,i para ekstremalna-I poszliśmy jak ogary w Las. Wystartowaliśmy  na 7 godzinny wyścig szczurów-Każdy szukał,znalazł,i gnał do następnego.Było ostro-Ja i Elvi tak się rozpędziliśmy że pognałem,nie tam gdzie planowałem.W Rusi do mety ,nie doszedłem. A szkoda.
Następnym razem, zwolnię z buta i nie przelecę mety.




To Moja Trasa. Tak szedłem,tyle zaliczyłem-Niebieski-To planowana trasa dobiegowa na punkt nr 5 i na mete do Rusi,W Rykowcy mieliśmy 40 min,aby dość 6 km do mety-Ale Skołowany Senior poszedł na prawo-Nie chciał iść na Lewizne. 
I Zdobyłem Trękus, a nie Ruś.

Heja !!!!


Brak komentarzy: